poniedziałek, 1 września 2014

Syreni Śpiew - warszawski lokal hipsterów i wazniaków

To bar w odrestaurowanym pawilonie z lat 70 na Powiślu. Lokal schowany w parku pośród drzew. Do tego wyjątkowa architektura. Bar jest elegancki klimatyczny, ale pełno tam hipsterów i bananowych studenciaków. Odniosłem wrażenie, że goście są tam spięci, nerwowo się śmieją, udają jacy to są wyluzowani. Jeśli chodzi o whisky to nie ma w ofercie popularnych marek, od których często zaczynało się swoją przygodę z tym trunkiem. Ceny są tam tak wygórowane, że aż śmieszne! 25 zł za browara? Sufit wam na łeb nie spadł, przypadkiem? 40 zł za 200 ml drinka!? Przesadziliście! A i kolejny minus, to dezinformacja: mianowicie piszecie, że wstęp na koncert jest wolny, a potem okazuje się, że wejściówka kosztuje 20 zł. W późniejszych godzinach robi się tam brud, hałas, a barmani w ogóle nie panują nad zamówieniami. Miał być high-flying, a wyszła bucownia, siedlisko próżniaków, szpanerów i drożyzna z marnacją. Polecam jedynie bananom, szpanerom i rozrzutnym kretynkom.

środa, 30 lipca 2014

Potęga internetu w biznesie - polecam reklamować się w sieci

Podobnie jak cała technika komputerowa internet rozwija się, i to coraz szybciej. Do internetu ma dostęp coraz więcej użytkowników. W Polsce przez ostatnie lata liczba internautów rośnie w bardzo szybkim tempie - według optymistycznych ocen co rok podwaja się. Coraz więcej jest miejsc internetowych, serwerów udostępniających informacje i zasoby.
WWW (WORLD WIDE WEB - światowa pajęczyna stron). WWW to obecnie najintensywniej rozwijająca się usługa dostępna w sieci Internet. Idea WWW powstała w Europejskim Laboratorium Fizyki Cząsteczek (CERN) w Szwajcarii i w ciągu kilku lat opanowała większość zasobów i transmisji danych w Internecie. Swoją olbrzymią popularność WWW zawdzięcza przede wszystkim sposobowi prezentacji dokumentów, który umożliwia zamieszczanie zdjęć, grafiki, krótkich filmów czy muzyki. O WWW można myśleć jako o nieskończonym systemie teletextu, z informacjami na każdy wyobrażalny temat, zawierający pełne kolorów zdjęcia w wysokiej rozdzielczości, animacje i dźwięki.


Internet zmienia krajobraz światowego biznesu, sposób spędzania wolnego czasu, a także relacje i oczekiwania w kontaktach miedzy firmami. Stosunki pomiędzy sprzedającym a kupującym ulegają zmianie, przy czym klient znajduje się w znacznie lepszej pozycji niż dotychczas. W tym miejscu dochodzimy do kwestii „marketingu interakcyjnego” jako narzędzia, które może zachęcić klienta to nawiązania kontaktu ze sprzedawca. Wiele działań z zakresu marketingu interakcyjnego koncentruje się na dostarczaniu informacji o produktach lub usługach, ale w istocie to szybkość dostępu do tych danych przyciąga użytkownika Podstawowa korzyścią, która odnosi sprzedający, jest znaczne obniżenie kosztów dostarczenia klientowi informacji w porównaniu z bardziej tradycyjnymi i pracochłonnymi metodami stosowanymi we współczesnej działalności gospodarczej. I to właśnie powyższy fakt zadecydował o tym, ze marketing interakcyjny koncentruje się jak do tej pory niemal wyłącznie na dostarczaniu informacji.

Reklama w sieci WWW może przybrać szereg postaci. Posiadający własny adres użytkownicy internetu mają wiele możliwości prezentowania informacji o swojej działalności. Umieszczają pod własnym adresem zestaw stron WWW, które w wyczerpujący sposób wyjaśniają zainteresowanym wiele aspektów funkcjonowania firmy. 

wtorek, 29 lipca 2014

"Globalizacja"- Z.Bauman - polecam

Globalizacja. Słowo na czasie, które zmienia się w tajemnicze abrakadabra, zaklęcie otwierające bramę do przyszłości. Globalizacja to dziwna gra. Miejsce rozgrywek – cały świat, uczestnicy – my wszyscy, reguły gry – nie dla wszystkich zrozumiałe. Ci, co je doskonale rozumieją, wygrywają. Ci słabsi, aby móc się bronić, muszą je opanować i zrozumieć. Nie są to rozgrywki kilkudniowe, ale trwający nieustannie turniej, który nabiera szczególnej dramaturgii i budzi coraz większe emocje. Globalizacja jest terminem złożonym i wieloznacznym, Jedni widzą globalizację jako ewidentnie pozytywny proces i jedynym problemem dla nich jest jej rozszerzenie. Po przeciwnej stronie są ci, którzy są pewni, że termin ten określa procesy, którym należy się zdecydowanie przeciwstawić.
Książkę Zygmunta Baumana przeczytałam z dużym zainteresowaniem. Autor, profesor socjologii, wykładowca Uniwersytetu Leeds w Anglii. Klasyk teorii kultury i jeden z ojców postmodernizmu. Wyjechał z Polski na skutek szykan w marcu 1968 roku. Pięć rozdziałów to jakby pięć kroków do poznania całego złożonego procesu globalizacji. Przed zrobieniem pierwszego kroku warto przeczytać wstęp. Autor w przystępny sposób wprowadza nas w treść książki. Opisuje pokrótce rozdziały i przybliża definicje globalizacji. 
Bauman wprowadza nas w rozważania na temat historycznie zmiennej natury czasu i przestrzeni a wzorem i skalą organizacji społecznej. Pojawia się bardzo ciekawe pojęcie- mobilność, czyli zmiana miejsca w przestrzeni lub w układzie pozycji społecznych. Czynnik stratyfikacji społecznej i przedmiot powszechnej zazdrości. Autor zwraca uwagę za fakt zupełnie nowy, oddzielenie władzy od związanych z nią obowiązków uczestniczenia w życiu codziennym oraz tworzenia i przekazywania więzów tworzących wspólnotę społeczną. Pojawia się pojęcie nieobecni dziedzice, które autor wprowadził do nazwania nowego zjawiska. Zjawisko to polega na tym, że globalne elity są niezależne od ograniczonych terytorialnie jednostek władzy politycznej i kulturalnej, niezależność ta osłabia wpływ tych ostatnich. Bycie mobilnym ma zupełnie inny, przeciwstawny sens dla tych, którzy są globalni a lokalni.
Jak potoczy globalizacja? Autor nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Po lekturze tej książki mam coraz większe przekonanie, że proces ten dotyczy przede wszystkim gospodarki i ekonomii. Nie ma w nim miejsca na humanizm. Nie ma zasad etycznych i wartości. Czy to, co dotyczy człowieka nie da się, zglobalizować? Nie wiem czy ktoś jest teraz w stanie odpowiedzieć na to pytanie.

Polecam lekturę tej książki tym, którzy patrzą z niepokojem w przyszłość.

wtorek, 22 lipca 2014

Nie polecam lokat w Getin

Słyszeliście? Ostatnio rzesza ludzi się skarży na lokaty, które zamiast zysku przynoszą straty!



Wpłaciłam 7 tys. zł w coś, co miało być ubezpieczeniem, zarazem bezpieczną lokatą na przyszłość. Po około roku dostałam wezwanie do wpłaty kolejnych 7 tys. zł mimo że kwota wpłacona zmalała do ok 5,5 tys. zł co gorsza grożą mi że jeżeli nie zapłacę będę musiała pokryć koszty likwidacji tej dziwacznej lokaty, czyli zapłacić im równowartość pierwszej wpłaty!
Doradcy mówili im to, co chciałam usłyszeć, kiedy podpisywałam umowę. O ryzyku, wysokich opłatach manipulacyjnych, możliwości straty nie wspominali albo robili to w taki sposób, aby bagatelizować te kwestie. W dodatku nie dostałam do ręki OWU, czyli ogólnych warunków ubezpieczenia.  Tłumaczono mi, że są one integralną częścią polisy, więc razem z nią przyjdą pocztą. I przyszły, ale po upływie miesiąca. Zobaczyłam w tym zestawieniu i tej umowie, że coś jest nie tak i zadzwoniłam do nich – niestety wtedy było już za późno, żebym wycofała się z umowy, bo zgodnie z prawem ma na to tylko 30 dni. Uspakajali mnie, wmawiali, że źle coś zinterpretowałam. Wszystko po to bym nie zgłosiła tego na policję albo do obrońcy praw konsumenta pewnie. Zaufałam im i to był błąd, bo po roku przyszło to złowieszcze pismo, mówiące pokrótce, o tym że mam wpłacić kasę albo sami mi ją wyrwą.


Ostrzegam teraz na każdym forum nigdy lokat i ubezpieczeń w IDEA BANKU, OPEN FAJANSIE TAX CARESIE ,IDEA BADZIEWIU – to wszystko jedna firma i tacy sami oszuści.
 
"Inne osoby, które ja znalazłam pozwolę sobie zacytować:
Wraz z mężem zostaliśmy oszukani przez Getin Bank Kraków pl Matejki, każde z nas założyło ''lokaty'' Plan Regularnego Oszczędzania Zabezpiecz Przyszłość w marcu 2012. Maz wpłacił 11,250 i od tamtej pory co miesiąc 340zl, ja 6,750 i co miesiac 204 zl.
  Oczywiście Pani w banku zapewniła nas, ze po 5 latach możemy wypłacić 100% kapitału i odsetek, twierdziła, ze jest to lokata...soc mi nie pasowało i po paru dniach wróciłam aby się upewnić i otrzymałam taka sama odpowiedz.... Nie otrzymałam żadnej tabeli, wszystko miało być pewne i bezpieczne, do wypłaty 100% kapitału plus odsetki
Co gorsza, nie mając pojecia w co sie wpakowalam wczesniej,w kwietniu tego roku wplacilam 50tys na Quattro:( nie wiem co mam robic:(  "

"Ja tez zostałam oszukana ...wraz z córką wpłaciłyśmy pieniądze na lokat teraz okazało się ze to nie ma nic wspólnego z lokata jawnie nas oszukano i okradziono"

A tu filmik
https://www.youtube.com/watch?v=dd3l3BDiMaY - Jan Jączek opisuje swój spór z Leszkiem Czarneckim z Getin Banku, którego posądza o bezprawne przejęcie 689 mln PLN z kont swoich klientów.

piątek, 4 lipca 2014

czwartek, 26 czerwca 2014

Dlaczego ekologiczne produkty są drogie?

Produkty ekologiczne są wolne od skażenia pestycydami, co ma ogromny wpływ na ich cenę. Użycie środków ochrony roślin wpływa znacząco na ilość i jakość plonów. Ogranicza się w ten sposób straty, do jakich mogłoby dojść na skutek chorób i szkodników pustoszących uprawy oraz stymuluje jakość i ilość zbiorów. Powstałe w następstwie tego owoce i warzywa, są sprzedawane po niskich kosztach, co przekłada się również na późniejszą cenę produktów z nich wytworzonych.
Rolnictwo ekologiczne podlega skrupulatnej kontroli i ocenie, jest to proces wymagający sporych nakładów czasu i środków. Każdy producent żywności ekologicznej musi przestrzegać ścisłych norm, począwszy od produkcji, przygotowania, a na dystrybucji skończywszy. Funkcjonowanie systemu kontroli i certyfikacji w rolnictwie ekologicznym jest podstawowym gwarantem tego, że środki spożywcze znajdujące się na rynku i oznaczone jako ekologiczne – wyprodukowane zostały zgodnie z obowiązującymi przepisami dotyczącymi rolnictwa ekologicznego,  są wolne od zanieczyszczeń i pestycydów.

Wiele osób jednak nie stać by kupować ekologiczną żywność, kierują się ceną. Ja polecam robić zakupy na bazarach, na których sprzedają często rolnicy tradycyjnie uprawiający warzywa i owoce. Możemy się z nimi targować, dotykać i próbować. Ważne jest też by kupować produkty rosnące w danym sezonie. Mamy w tedy pewność, że nie są sprowadzane z zagranicy pryskane chemikaliami które zatrzymują wodę w roślinach i zapobiegają ich psuciu. Na bazarach można dostać sprawdzone regionalne wyroby np.: miód, dżem, marynaty, sery i wędliny.

środa, 25 czerwca 2014

Jak wybrać rzetelne i godne zaufania biuro podróży?

Upadłość biur podróży nie jest dziś rzadkością – nawet te działające kilka lat na rynku, z dobrą renomą i, wydawałoby się, ze świetną kondycją finansową mogą nagle zbankrutować. Nie ważne czy dobrze widoczne w reklamach telewizyjnych i na tabloidach, nie warto też patrzeć w ilu gwiazdkowym hotelu proponują pobyt i jaką klasą przelot. Obietnice biura podróży mogą okazać się bujdą! Co gorsza zawikłane regulaminy i umowy mogą wprowadzić w błąd, a wakacje mogą zamienić się w koszmarną męczącą przepychankę z firma która obiecywała nam wymarzony urlop.
Jak w śród oszustów lub nie stabilnych firm znaleźć dobre biuro podróży?

  • O stabilności i dobrej sytuacji biura świadczą informacje zawarte w sprawozdaniach finansowych, składanych przez podmioty prowadzące działalność gospodarczą w Krajowym Rejestrze Sądowym (KRS). 
  • Pierwsze miejsce, gdzie powinniśmy sprawdzić biuro podróży to Centralna Ewidencja Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych. Sprawdzimy tu czy biuro jest zarejestrowane, czy nie toczy się jakieś postępowanie wobec biura i czy przypadkiem nie zostało wykreślone z rejestru. Te istotne dane znajdziemy w IV Dziale ewidencji: Informacja o zakazie prowadzenia działalności objętej wpisem do rejestru oraz o wykreśleniu z rejestru na wniosek przedsiębiorcy. Jeśli biuro będzie wykreślone czy też jeśli została podjęta decyzja o wszczęciu postępowania, powinniśmy szukać innego biura.
  • Na stronie Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) znajdziemy informację o tych biurach, które prowadzone są w formie jednoosobowej działalności gospodarczej. Warto tu zaglądnąć i sprawdzić touroperatora - czy jego wpis jest aktywny, czy nie wszczęto wobec niego postępowania upadłościowego i kto posiada pełnomocnictwo do dokonywania czynności prawnych w jego imieniu. 
  • Trzeba zwrócić uwagę na wysokość gwarancji ubezpieczeniowej lub bankowej, która ustalana jest na podstawie przychodów firmy z imprez turystycznych. Gwarancja to kwota, do jakiej odpowiada ubezpieczający w wypadku konieczności pokrycia kosztów powrotu klientów do kraju lub konieczność zwrotu klientom wpłat za niezrealizowaną usługę. Oczywiście gwarancja jest uruchamiana w wypadku, kiedy biuro ogłasza niewypłacalność. 
  • Kolejnym wyznacznikiem sytuacji firmy może być opinia rynku i klientów biura. Można sprawdzić ile nagród konsumenckich zdobyła dana firma. Jakie opinie ma w Internecie.


wtorek, 10 czerwca 2014

Wycieczka na Krym

Na zaanektowaniu Krymu przez Rosję ucierpi najbardziej turystyka. Szukając wycieczek na Krym najczęściej spotkamy się z napisem "sprzedaż biletów wstrzymana". Ale nie tylko biura turystyczne rezygnują z organizacji wycieczek na półwysep, wielu Ukraińców także zrezygnowało z odwiedzenia Krymu w tym roku. Władze Rosji myślą, że znalazły sposób na kryzys turystyczny. 
Premier Dmitrij Miedwiediew oświadczył w poniedziałek, że ceny na bilety lotnicze do Symferopola na Krymie są zbyt wysokie. Obecnie kosztują one od 7 tys. rubli (ok. 700 zł) wzwyż. Ceny są wysokie mimo, że 1 kwietnia prezydent Władimir Putin podpisał dekret o zerowej stawce podatku VAT za bilety lotnicze na Krym. Ten zapis miał zachęcić przewoźników do obniżania cen na podróże do "nowego regionu kraju". Od czerwca na Krym mają też latać tanie linie Aerofłotu o nazwie Dobrolot. Jednak nawet najpopularniejsze miejscowości turystyczne Krymu świecą pustkami. Dlatego władze rosyjskie wprowadziły obowiązek spędzania urlopu na Krymie.

Państwowi pracownicy zostali zobowiązani przez swoje zakłady pracy do spędzenia co najmniej dwóch tygodni na anektowanym półwyspie. Urzędnicy, sędziowie, deputowani lokalnych władz, milicjanci, wojskowi muszą nie tylko napisać raport o tym, gdzie spędzili urlop, ale też dołączyć dokumenty poświadczające, że odwiedzili Krym. 

Jednak starania, kreatywność i narzucanie się władz w sprawach spędzenia wolnego czasu spełzły na niczym. 
Sprawę opisał na swoim blogu rosyjski dziennikarz i polityk Walery Fiedotow, dawniej członek partii Jedna Rosja, teraz należący do partii Michaiła Prochorowa Platforma Obywatelska.
W swojej poczcie elektronicznej znalazł ofertę reklamową: "Dostarczymy zestaw dokumentów (kopie biletów, karty kurortowe, zaświadczenie o  zakwaterowaniu itp.) potwierdzających pobyt na Krymie". Dziennikarz podejrzewa, że taka usługa będzie o wiele popularniejsza od obowiązkowych wyjazdów na Krym. Tym sposobem "w praktyce wszyscy będą wypoczywać tam, gdzie chcą, ale na papierze i w statystyce będzie informacja, że cały kraj spędza lato na Krymie" - pisze Fiedotow.
Z opublikowanego 3 czerwca sondażu Wszechrosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej wynika, że zaledwie 9 proc. z nich ma zamiar spędzić wakacje na Krymie. O spędzeniu urlopu na półwyspie marzy 8 proc. badanych - . Rosjanie deklarują, że wakacje spędzą w domu (46 proc.) lub na daczy (22 proc.). 
Myślę, że tegoroczne wakacje pokażą czy mieszkańcom Krymu było na rękę przyłączenie do Rosji. A wy co sądzicie o tej sprawie? Może to tylko spekulacje?
Plaża w Ałuszcie - turyści z Rosji?


poniedziałek, 26 maja 2014

Polecam Sreet Art w Łodzi


Łódź stanie się światową stolicą Street Artu, niemalże na każdej ulicy podziwiać można barwne, monochromatyczne, surrealistyczne lub całkowicie abstrakcyjne murale. Malowali tu już: Hiszpanie Aryz, Kenor i 3ttman, Chilijczyk Inti, brazylijscy bliźniacy Os Gemeos, Belg ROA czy Francuz Remed oraz Polacy: M-City, Tone, Proembrion, Etam Cru, Sepe i Chazme. Dzięki ich obrazom miasto zamieniło się w największą w kraju i jedną z największych na świecie galerii sztuki pod gołym niebem.
Ogromne, uliczne obrazy wyraźnie zmieniają „wystrój” danego fragmentu miasta, wprowadzając do niego zupełnie nową jakość. Prace malarskie na elewacjach nasycają miasto wartościową sztuką, przez co przestrzeń miejska staje się atrakcyjniejsza i ciekawsza. Ponadto murale stanowią alternatywę dla wielko formatowych reklam zalewających miasta. Murale w pełni artystyczne, nie związane w żaden sposób z przekazami komercyjnymi, w moim przekonaniu stanowią rodzaj oddechu w gąszczu billboardów, banerów i innych ulicznych powierzchni reklamowych. Oprócz estetyki miasta chodzi też o wizerunek miasta na zewnątrz. Kontrowersyjna sztuka murali buduje wizerunek miasta, które jest otwarte na sztukę, które chce się promować przez kulturę.


środa, 30 kwietnia 2014

NA MAJÓWKĘ - WOJCIECH KORDA

Pegazus

Dziś chciałam powspominać gry w starym, dobrym stylu, dni spędzone przed telewizorem z padem w ręce. Pamiętacie Mario Bros, Bomberman, Cobra lub tank 1990. Proste a jednak nie banalne gry na pegausa zawsze dają wiele radości. Nawet teraz gdy czasem usiądę przed komputerem zagram sobie w którąś online.
Firma Nintendo Co., Ltd rozpoczynała swoją przygodę ze światem elektronicznej rozrywki jako producent gier, już w roku 1981 wydane przez korporację serie Mario i Donkey Kong święciły triumfy na konsoli Atari 2600 (Oprócz tego Nintendo zajmowało się też produkcją różnorakich automatów "na żetony"). Jak to w życiu bywa, musiał kiedyś nastąpić moment zwrotny, apetyt rósł w miarę jedzenia i firma zamiast dalej "robić gry" postanowiła stworzyć własną platformę.
Skąd wziął się w Polsce Pegasus? To fascynująca i niesłusznie zapomniana historia. Za sprowadzenie tego sprzętu do Polski odpowiedzialne są dwie osoby - Dariusz Wojdyga oraz Marek Jutkiewicz. Po reformach roku 1989 ludzie zakładali różnego rodzaju "biznesy". Marek Jutkiewicz zajął się importowaniem taniej odzieży z Tajwanu, Tajlandii i Hongkongu. Interes kręcił się nieźle, ale trudno było na nim zarobić jakąś konkretną kasę. Podczas jednego z pobytów na Tajwanie i szukania odpowiednio taniej dostawy spodni, Jutkiewicz zetknął się z podróbką NES-a. Z konsolką spędził tydzień i oczyma wyobraźni ujrzał potencjalną żyłę złota. Czym prędzej wrócił do kraju.

Potrzebny był inwestor - Jutkiewicz nie miał takiego kapitału. Zbawcą okazał się Dariusz Wojdyga, kumpel jeszcze z czasów studiów. To własnie Wojdyga wpadł na nazwę Pegasus. Tak! Nazwa Pegasus jest polska! Chłopaki zamówili pierwszy kontener konsol u Tajwańczyków. Importem konsol zajęła się ledwo co założona spółka  BobMark International. Aby uniknąć płacenia większych podatków, jednym ze współzłożycieli BobMark został Duńczyk. Firma dysponowała kapitałem w wysokości 2,3 mld starych złotych (230tys. po denominacji - w artykule zostanę przy przeliczniku na nowe złote). Ryzyko opłaciło się kilkukrotnie.
przęt doskonale sprzedawał się w okresie świątecznym, ale prawdziwą furorę robił w okolicy Pierwszej Komunii. W 1992 r. BobMark zaliczył zysk wysokości 3 mln złotych. W 1993 r. kwota ta wynosiła już 6,2 mln złotych.
Dzisiaj Pegasus to więcej niż legenda. To konsolka, na której wychowało się całe pokolenie polskich Graczy konsolowych. Sam model Pegasusa był modyfikacją japońskiego Famicoma - pojawiło się więcej oficjalnych wersji, niż tylko IQ-502. BobMark wiedział, co robi, wchodząc na polski rynek. Nie tylko zadbał o wsparcie "zwyczajnych" mediów, ale i stanął po stronie pism branżowych (takie zagrania były nowością na polskim podwórku). To w magazynie Top Secret pojawiły się pierwsze recenzje gier na Pegasusa.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Depilacja laserowa.

Jakie salony polecacie? Czy jest skuteczna i jak długo utrzymuje się efekt?

Light Sheer  to jedno z najnowocześniejszych laserów do usuwania niechcianego owłosienia. W celu uzyskania pożądanego rezultatu zalecana jest seria około 6-8 zabiegach wykonywanych w odstępach 4-6 tygodniowych – małe partie ciała. W przypadku dużych okolic tj nogi , plecy, klatka piersiowa, brzuch zalecany odstęp wynosi 6-8 tygodni. 

Laser IPL  wiązka światła jest rozproszona. Włosy jasne i siwe dość ciężko jest usunąć. Efekt utrzymuje się około 2 lat po serii zabiegów- jednak w późniejszych latach nieliczne włosy mogą zacząć odrastać (będą słabsze i rzadsze). Trzeba wykonać od 7-14 zabiegów, w zależności od efektów, w dość niewielkich odstępach czasu.

Słyszałam wiele opinii, że Light Sheer jest skuteczniejszy, ale też bardziej bolesny. Tylko czy to prawda. Na wielu portalach można też dowiedzieć się, że skuteczność i bezpieczeństwo zabiegu zależne jest od osoby, która go wykonuje. Lekarze podobno uprawnieni są do korzystania z innych długości fal. Może to oznaczać tym samym, że zabieg będzie skuteczniejszy. W salonach kosmetycznych zabieg ten jednak jest dużo tańszy. Dlatego też po rozważeniu wszystkich za i przeciw zdecydowałam się na zabieg w Boston Clinic w Warszawie laserem Light Sheer. Wykonano mi serię 7 zabiegów w odpowiednich odstępach na pachy. Zabieg wykonywała kosmetyczka. Dziś jestem prze szczęśliwa, bo już od ponad 1,5 roku włoski nie pojawiają się nie miałam efektów ubocznych.



środa, 16 kwietnia 2014

Tradycje Wielkanocne

Wielkanoc to święto upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, które spędzamy w gronie rodziny uczestnicząc w nabożeństwach oraz przygotowując wiele wyśmienitych potraw wielkanocnych. Święta Wielkanocne mają bogatą tradycję.  W Polsce bardzo pielęgnuje się obyczaje i tradycje wielkanocne, których jest bardzo wiele.
Pisanki
Malowanie pisanek to najpopularniejsza tradycja wielkanocna, podczas której ozdabiamy i kolorujemy skorupki jajek. Na ziemiach polskich najstarsze pisanki, pochodzące z końca X wieku, odnaleziono podczas wykopalisk archeologicznych w pozostałościach grodu na opolskiej wyspie Ostrówek. Wzór rysowano na nich roztopionym woskiem, a następnie wkładano je do barwnika – łupin cebuli lub ochry, które nadawały im brunatnoczerwoną barwę. W procesie chrystianizacji pisankę włączono do elementów symboliki wielkanocnej. Tworzyć pisanki można na wiele sposobów, najprostszym z nich jest zanurzanie jajek w wodzie, w której został zanurzony barwnik. Pisanki można także oklejać, malować lakierem do paznokci bądź wyskrobywać koronkowe wzory ostrym narzędziem na skorupce.
Wielkanocny koszyczek
Według tradycji Wielka Sobota to okres radosnego oczekiwania i tego dnia należy poświęcić koszyczek z jedzeniem. Błogosławieństwo żywności zgodnie z tradycją sięga VII wieku, z chlebem i jajkami odnotowane od XII wieku. Obrzęd ten znany był w rycie mediolańskim, rzymskim i starohiszpańskim. O przyjęciu w Polsce tego obrzędu potwierdziły źródła z przełomu XIII i XIV wieku. W takim wielkanocnym koszyczku nie może zabraknąć baranka – symbolu Zmartwychwstania, wędlin – symbolu kończącego się postu, jajka – symbolu narodzenia, czy masła – symbolu dobrobytu. Do wielkanocnego koszyczka wkłada się także sól i pieprz, chleb oraz ozdoby takie jak kolorowe pisanki i kurczaczki.
Potrawy na Wielkanoc
Kolejną tradycją wielkanocną są oczywiście tradycyjne potrawy. Według tradycji wielkanocnej na stole podczas świąt muszą pojawić się wszystkie te potrawy, których nam brakowało podczas trwania Wielkiego Postu. Świętując okres Wielkanocy na stołach nie może zabraknąć żurku wielkanocnego z białą kiełbasą i kawałkami jajka. Jajka są symbolem nowego życia i tradycja głosi, że im więcej potraw z jajek na wielkanocnym stole tym większa będzie pomyślność domowników. Do tradycji wielkanocnej należy także pieczenie babek wielkanocnych oraz mazurków.
Śniadanie
Tradycją wielkanocną jest świąteczne śniadanie w Wielką Niedzielę, gdzie dzielimy się uroczyście  jajkiem z domownikami, po czym zasiadamy do śniadania i cieszymy się bogato zastawionym stołem.
Śmigus Dyngus
Śmigus Dyngus to także bardzo znana tradycja wielkanocna obchodzona w tzw. lany poniedziałek. To zabawa polegająca na oblewaniu wodą wszystkich i wszędzie przez cały dzień. Zwyczaj początkowo związany był z obrzędami praktykowanymi poprzez radość po odejściu zimy i nadejściu wiosny. Polegał m in. na oblewaniu dam wodą, któremu towarzyszyło ich chłostanie. Według tradycji wszystkie panny oblane w Śmigus Dyngus miały większe szanse na zamążpójście.

Wielkanoc to święto pełne tradycji i obyczajów. Tradycje wielkanocne sprawiają, że to święto staje się wyjątkowe, a świąteczne dni są bardziej radosne.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Dziś Ogólnopolski dzień Trzeźwości

Uzależnienie od alkoholu, jest jednym z największych problemów naszego społeczeństwa, ma zasadniczy wpływ na degradację człowieka, jego bierną postawę w otaczającej go rzeczywistości. Pamiętajcie - dziś nie pijemy alkoholu i jeśli znamy kogoś kto ma problem z alkoholem powinniśmy z tą osobą porozmawiać na ten temat. Z tej okazji polecam też piosenkę...




czwartek, 10 kwietnia 2014

Polecam motocykle - sezon czas zacząć

Załóżmy, że już masz w portfelu prawo jazdy kategorii A2, a twoje doświadczenie motocyklowe sprowadza się do Komara od kuzyna, Ogara wujka, kilku kopcących skuterów i egzaminacyjnej CBF250. Znasz podstawy, bez własnej woli nie wjedziesz w płot i potrzebujesz czegoś większego. Polecamy wam najlepsze opcje na pierwszy, poważny motocykl. Zebraliśmy kilka motocykli i przedstawić ich wady, zalety w najbardziej przejrzystej formie, aby ułatwić ci, drogi motocyklowy nowicjuszu, poszukiwania „tego pierwszego szpeja”.  Polecamy  jako pierwszy zakup:

MZ ETZ 250/251 (2000 zł) - to naprawdę fajny pomysł na pierwszy poważny sprzęt. Lekki, całkiem żwawy, o konstrukcji prostej niczym budowa selera, przesiąknięty charakterem do cna.

Yamaha XJ600 (4000 zł) - motocyklowy pancernik, praktycznie niemożliwy do zajechania. Nalej domestosu do zbiornika oleju, a on i tak pojedzie. Przebieg rzędu 200 – 250 tys. km to nic nadzwyczajnego. Wersja Diversion z owiewką jest wygodna i dobrze radzi sobie w dalekich trasach. To dość ciężki motocykl, ale nie psuje to prowadzenia, choć trzeba pamiętać o fabrycznych rozmiarach ogumienia. Za typową wadę można uznać kosz sprzęgłowy, który zaczyna hałasować w okolicach 4000 obr/min, podobnie jak plastiki przedniej owiewki w Diversion.



Kawasaki GPZ500 (5000 zł) - sportowy motocykl Kawasaki dla ludu, będący potomkiem legendarnego GPZ900R. Dynamiczny i niezawodny silnik sprawia, że GPZ często odnajduje się w stuncie. Bardzo cieszy regulacja obydwu klamek. Jak na 500tkę jest to dosyć szybki motocykl z mocnym dolnym zakresem obrotów.







Suzuki GS500 (5000 zł) - pamięta jeszcze czasy dinozaurów, w zasadzie jest jednym z nich. Silnik jest zaskakująco dynamiczny w mieście i niewiele pali. Ilość części zamiennych (śmiesznie tanich) jest kolosalna, więc jeśli się coś zepsuje, motocykl można naprawić niemal natychmiast. 






Suzuki DR350 (5000 zł) - połączenie uniwersalnego jeździła z narzędziem do szybkiego eksplorowania pobliskich łąk i lasów. Jest lekki, znacznie szybszy niż 125, łatwiejszy do ogarnięcia niż 650. To bardzo udana konstrukcja i od strony technicznej nie można jej nic zarzucić. Jedyną wadą jest fakt, że to i owo lubiło sobie skorodować, np. spawy czy układ wydechowy.

Kawasaki ER5 (7000 zł) - zielony brat bliźniak Suzuki GS500. Zdaje się mieć nieco więcej wigoru i ma lepsze zawieszenie. Silnik jest wyraźnie dynamiczny, zwłaszcza w przedziale od 3000 – 7000 obr/min, a pozycja za sterami i wygodna, duża kanapa sprzyja długiej jeździe. Słabym punktem jest akumulator, który prawdopodobnie rozładuje się, jeśli motocykl nie będzie jeżdżony dłuższy czas. Przedni hamulec nie należy do najskuteczniejszych, co daje o sobie znać głównie przy jeździe we dwoje. Bardzo wskazane są akcesoryjne klocki i przewody w stalowym oplocie.
Artykuł ze strony:  http://www.scigacz.pl/Pierwszy,motocykl,najlepsze,pomysly,13809.html
A może polecacie inne motocykle?

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Upominaj się o gadżety!

Firmy z chęcią rozdają gadżety które przygotowali dla swoich potencjalnych klientów, to świetna reklama i sposób na budowanie pozytywnego wizerunku. O gadżety możemy poprosić przy zakupie produktu lub zamawiania danej usługi, ale wystarczy też napisać e-mail. Do kogo, co i jak pisać aby odnieść sukces w kolekcjonowaniu gadżetów?
Wysyłamy prośbę o gadżet dosłownie wszystkich firm jakie przychodzą nam do głowy: hotele, restauracje, księgarnie, firmy produkujące kosmetyki, telekomunikacyjne, zajmujące się energetyką. Mail do działu np.: marketingu znaleźć można na stronie firmy.
Piszemy E-mail do firmy z prośbą o darmowy gadżet, np.: długopis, kubek.
W danym e-mailu piszemy, że kolekcjonujemy gadżety i prosimy ich o wysłanie czegoś do swojej kolekcji. Na końcu e-maila podajemy swój adres domowy.
Radzę unikać pisania pochlebstw lub kłamania że korzysta się usług danej firmy , gdy nawet się o owej firmie nie słyszało, widać często, że to kit.
Jeżeli ma się już nawet parę gadżetów to warto zrobić ich zdjęcie i wysyłać w załączniku chętniej takie osoby firmy wspomagają własnymi gadżetami. Nie zaszkodzi napisać kilka słów o sobie.
Dobrym sposobem na zbieranie gadżetów jest też branie udziału w wszelkiego rodzaju konkursach nawet jeśli nie wygramy możemy często liczyć na upominek. Ja polecam kolekcjonowanie funpunktów. Wystarczy zarejestrować się na ich stronie www.funpunkty.pl i polecać ich fan page znajomym.

czwartek, 3 kwietnia 2014

Polecam parki linowe

Wiosna już tuż, tuż… . Dlatego warto pomyśleć nad tym, gdzie można się wybrać w wolnej chwili.
Polecam każdemu parki linowe. Pamiętajcie tylko by zabrać ze sobą odwagę!
W tym temacie chce polecić wam kilka ciekawych parków linowych.

Polecam park linowy w Kotlinie Kłodzkiej, w obrębie Śnieżnickiego Parku Krajobrazowego obejmuje obszary leśne oraz teren dawnego kamieniołomu.
Położony nad potokiem w starym lesie, na terenie ponad 7 hektarów. W parku tym znajdują się atrakcje zapewniające moc wyjątkowych wrażeń. To niepowtarzalny rodzaj napowietrznego trekkingu, którego bazą są przejścia akrobatyczne między drzewami takie jak: balansujące pomosty, przejścia po linie, przejścia siatkowe, powietrzny surfing, skok Tarzana, tyrolki - zjazdy na linie o łącznej długości 1050metrów oraz wiele innych. Adrenalina rośnie z każdym przebytym metrem.
Kolejny park linowy godny polecenia to Małpi Gaj. we Wrocławiu.
"Małpi Gaj" zaserwuje wam mnóstwo adrenaliny. Najtrudniejsza trasa ma długość 250 metrów, a uczestnicy napotkają 16 atrakcji, z czego najwyższa z nich znajduje się na 17 m. Są też łatwiejsze trasy „Małpka” i „Świstak”, przeznaczone dla dzieci. Ich przeszkody znajdują się najwyżej na 3 metrach wysokości. Park Linowy znajduje się na Wyspie Opatowickiej. Dojazd na miejsce nie jest trudny, ponieważ można dojechać tutaj zarówno tramwajem, jak też autobusem. Natomiast bilety wstępu do nabycia są przy ul. Braci Gierymskich. 
W Warszawie park linowy odnajdziemy na obrzeżach Lasu Bielańskiego, wygodny dojazd mamy zapewniony zarówno autobusem, samochodem jak i ścieżkami rowerowymi wzdłuż Kępy Potockiej. Park ten nie jest duży, ale też dostarcza wspaniałych wrażeń. Dzieci i dorośli będą się na pewno świetnie bawić. Każdy warszawiak powinien to miejsce odwiedzić. Park ten ma też ciekawą ofertę urodzinową dla dzieci i młodzieży. Polecam gorąco.
Park linowy pod Krakowem też wywarł na mnie dobre wrażenie a wspinaczki i zjazdy podniosły mi ciśnienie. Znajduje się na terenie lasku przy ul. Widłakowej w Pychowicach. Choć znajduje się jedyne 5 km od Wawelu łatwo go przeoczyć jadąc autobusem lub samochodem, bo dojazd nie jest moim zdaniem zbyt dobrze oznaczony. Oprócz wyczerpującej wspinaczki organizatorzy oferują strzelankę paintball. Jazdę kładami i samochodami terenowymi po niedostępnych terenach pełnych górek piachu i korzeni. Na imprezy zorganizowane firma zapewni wam niedrogi i pyszny catering.  


środa, 2 kwietnia 2014

Polecam Rower

Rower służyć może nam do jazdy miejskiej, lub w terenie, do jazdy po górach, piachu długodystansowej po ubitej drodze. Wydać powinniśmy dokładnie tyle, za ile kupimy rower nadający się do naszych zastosowań.
Tani rower, zwłaszcza dla osoby intensywniej jeżdżącej, będzie nieustannym źródłem problemów. Szybko zużywające się części, niespodziewane awarie, częste wizyty w serwisie. Zbyt tani rower może okazać się droższy w użytkowaniu. Dlatego nie warto przesadzić w żadną stronę.
Ile zatem konkretnie przygotować pieniędzy? Jeżeli rower będzie nam służył okazjonalnie 1000-1200 złotych w zupełności wystarczy na nowy rower. Używany jednoślad spokojnie kupimy za 400-500 złotych.
Do bardziej regularnego użytkowania, także w złą pogodę, warto dołożyć - za 1300-2000 złotych spokojnie znajdziemy rower przygotowany do takiej eksploatacji, posiadający bardziej trwały i odporny na warunki pogodowe osprzęt. Oczywiście używane rowery także i w tym przypadku będą znacznie tańsze, zależnie od stanu i wieku roweru.
Warto również powiedzieć słówko o jednej dość istotnej cesze rowerzysty mającej wpływ na przedział cenowy roweru - masie cyklisty. Jeżeli jesteśmy dobrze zbudowanym mężczyzną, ważącym sto kilo lub więcej, nasz rower będzie musiał być wytrzymalszy, a więc także droższy.
Jaki typ roweru kupić?
Przede wszystkim - dostosowany do naszych potrzeb.  Rowery typu holender, szosowe i trekkingowe są idealne do jazdy typowo miejskiej. W wyboistym, piaszczystym lub górskim terenie najlepiej sprawdza się rower górski. Choć dobrej jakości trekkingowy też daje radę.
Kupując rower zwrócić należy uwagę na jego wagę, przerzutki i siodełko. Szukajmy raczej rowerów z ramą z aluminium i jeśli rower nosić będziemy po schodach, zamiast holendra radzę wybrać trekkingowy. Przełożeń w rowerze do jazdy miejskiej nie potrzebujemy dużo myślę że wystarczą 3, natomiast do jazdy w górach i po wyboistym terenie o różnej nawierzchni przyda się duży wachlarz. Polecam przerzutki "Shimano" i "Ultegra".
Im bardziej wyprostowaną przyjmujemy sylwetkę na rowerze, tym bardziej pośladki i dolne partie kręgosłupa są narażone na odczuwanie nierówności. W rowerach szosowych ze względu na bardzo pochyloną pozycję, w dużo większym stopniu dociążone jest przednie koło. Szerokie, grubo wyściełane siodełka, nierzadko z żelowymi wkładkami i sprężynami sprawdzają się jedynie w rowerach miejskich. Rozwiązaniem pośrednim między taką miejską kanapą, a szosową „deską” są siodełka, które montowane są w większości średniej/niskiej klasy rowerach górskich.  
Wąskie i bardzo twarde siodełka z założenia przeznaczone są do rowerów szosowych, jednak z powodzeniem stosowane są również przez aktywnie trenujących kolarzy górskich.

Odpowiednio dobierając rower unikniemy nie tylko niezadowolenia z braku komfortu, ale przede wszystkim wydatków w przyszłości. Warto bowiem wiedzieć, że w pewnym stopniu możliwe jest zarówno zrobienie trekkinga z górala, jak i roweru na szosę z roweru przeznaczonego do jazdy w terenie. Jednak często będzie to tylko substytut odpowiedniego roweru. Dlatego lepiej od razu wybrać dobrze.

wtorek, 1 kwietnia 2014

Polecam pyszną babkę na Wielkanoc

Babka drożdżowa z czekoladą i pomarańczami
20 g świeżych drożdży;
1/4 szklanki mleka;
1/4 szklanki kremówki (30%);
1 1/2 szklanki mąki pszennej;
5 żółtek;
1/2 szklanki cukru pudru;
75 g masła, roztopionego  (wystudzonego);
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii;
80 g migdałów w płatkach (należy zostawić ok. 20 g. do posypania babki);
1/2 szklanki kandyzowanej skórki pomarańczowej (należy zostawić ok. 20 g. do posypania babki);
100 g. gorzkiej 90% czekolady

Polewa:
200 g białej czekolady (ja użyłam specjalnej do kuwertury);
1/2 szklanki kremówki 30%;
1 łyżka ekstraktu pomarańczowego;

Przygotuj zaczyn. Pokruszone drożdże rozetrzyj z 1 łyżeczką cukru pudru, dodaj mleko (letnie) oraz 1 łyżkę mąki - całość wymieszaj, nakryj ściereczka i odstaw w ciepłe miejsce na ok 20 min. do wyrośnięcia.
Zagotuj, na małym gazie śmietankę i wymieszaj ją z przesianą mąką. Ubij żółtka z cukrem pudrem na bardzo puszysta pianę (do momentu aż otrzymasz taki biały kogel-mogel). Do mąki i śmietanki dodaj żółtka oraz wyrośnięty wcześniej zaczyn drożdżowy. Ciasto wyrabiaj przez około 15 min. (ręcznie lub mikserem z odpowiednim mieszadłem). Dodaj bakalie, ekstrakt waniliowy oraz pokruszoną na małe kawałeczki gorzką czekoladę i odstaw do wyrośnięcia na 2 godziny.
Wyrośnięte ciasto ponownie zagnieć, przełóż do formy, ponownie nakryj ściereczką i zostaw do wyrośnięcia na kolejne 30 min. Nagrzej piekarnik do 180 stopni i wstaw do niego babkę, piecz około 25-35 minut. Po upieczeniu zostaw babkę do całkowitego wystudzenia w formie (do momentu aż kawałki czekolady ponownie stężeją).
W kąpieli wodnej stop białą czekoladę ze śmietanką, dodaj ekstrakt pomarańczowy. Rozprowadź polewę w miarę równomiernie na babce, posyp ją płatkami migdałów oraz kandyzowaną skórka pomarańczową.



piątek, 28 marca 2014

Polecam osobom zmagającym się z ciasnotą w małym mieszkaniu


Nie każdy może pozwolić sobie na sporej wielkości dom albo choćby większy metraż w bloku. Wiele osób zmaga się z problemem zagraconego ciasnego m2 lub kawalerki. W małych mieszkaniach kluczowa jest kwestia przechowywania. Takim właśnie osobą polecam meble IKEA. Projektanci tego producenta wpadli na świetny pomysł. Meble, które proponują to różnej wielkości kubiki, które możemy postawić jedno na drugim obok siebie lub powiesić. Idealnie pasują do ciasnego mieszkania, ponieważ są skromne, gładkie bez zbędnych zdobień. Dzięki czemu same nigdy nie zdominują pomieszczeń. Do dyspozycji mamy też piętrowe łóżko, pod którym znajduje się biurko lub zestaw półeczek i szafeczek lub łóżko położone na niskich acz głębokich szufladach.

W wąskiej ciasnej kuchni warto zamontować szafki pod sam sufit i różne wieszaki i otwarte proste półki wiszące. Pozwoli nam to na wykorzystanie w pełni przestrzeni. W korytarzu natomiast polecam nad drzwiami zamontować pawlacz. Jeśli nasze małe mieszkanko jest dwukondygnacyjne w schodach warto  ukryć szuflady.

Polecam też wykorzystać parapet wysokiego okna jako biurko lub stolik natomiast niskiego jako kanapę.

czwartek, 27 marca 2014

Powiększająca biust dieta - polecam!

Są pewne produkty spożywcze, takie jak słodycze, biały cukier, kurczaki nafaszerowane hormonami, niektóre sztuczne dodatki do żywności, wyroby cukiernicze, po których mogą urosnąć piersi. Stają się one zwykle obwisłe i brak im jędrności. Poza tym wzrostowi piersi często towarzyszy dodatkowy tłuszczyk na brzuchu czy biodrach.
Wegetarianizm połączony ze spożywaniem produktów mlecznych, z dużą ilością świeżych owoców i warzyw może przyczynić się do powiększenia piersi, a jednocześnie nie stanowi zagrożenia dla naszego zdrowia. Polecam produkty, które mają wpływ na rozmiar piersi, a są to: czarne oliwki i oliwa z oliwek, soja, kiełki sojowe, koperek, kwiaty i nasiona, natka selera, orzechy, prażone orzeszki ziemne, ziarna słonecznika. Aby zobaczyć efekt, produkty te powinny być spożywane przez okres co najmniej 6 miesięcy. Istnieją również rośliny i zioła stymulujące hormony odpowiedzialne za powiększanie się piersi. Polecam nasiona kopru, korzeń lukrecji, kwiaty bazylii, nasiona anyżu. Rośliny te powinny być rozgniecione na proszek, zmieszane w równych częściach i spożywane po jednej łyżeczce 3 razy dziennie przed posiłkami. Dobrze jest je przytrzymać pod językiem przez 15 minut po czym popić wodą.

Oprócz wyżej wymienionych bardzo dobre efekty daje ekstrakt z kozieradki zawiera w sobie duże ilości phyto estrogenów. Polecam zmieloną roślinę z olejkiem do ciała wetrzeć w piersi.



środa, 26 marca 2014

Polecam spływ kajakowy z noclegiem.

Wypożyczalnia kajaków i bar Pod Akacjami
Spływ kajakowy na trasie Sochocin - Joniec - Poniechówiek, ok 48 km. Spływ rozpoczyna się w miejscowości Sochocin w okolicy mostu drogowego lub 200 metrów wcześniej na lewym brzegu rzeki za spiętrzeniem po dawnym młynie. Po około 4 godzinach z prawej strony ukazują się nam zabudowania Wsi Joniec. Dalej - również na prawym brzegu rzeki znajduje się przystań i wypożyczalnia kajaków Eldaw oraz sezonowy bar, w którym można zamówić smaczny posiłek. Jest to bardzo dobre miejsce na zakończenie spływu lub na biwak. Z Jońca do Poniechówka płynie się ok 5,5 godziny. Taka wyprawa jest świetna dla młodzieży i dla rodzin z dziećmi od 8 roku życia.
 Spływ kajakowy odbywa się na zamówienie im większa liczba osób tym większe zniżki można wynegocjować. Miejsce na nocleg wcześniej uzgadnia się z wypożyczalnią kajaków. Z reguły postój odbywa się w połowie drogi. 
W Sochocinie wypożyczamy kajaki i na podwórzu właściciela zostawiamy samochody, wszystko pakujemy do jego busa lub innych samochodów, przyczepką podwożone są kajaki na miejsce startu. Gdy jesteśmy w Poniewchówku właściciel kajaków już na nas czeka lub dzwonimy że dopłynęliśmy. Podwożą nas do Sochocina. Za dwuosobowy kajak nie powinniśmy zapłacić więcej niż 50 zł za dobę.

wtorek, 25 marca 2014

Projektowanie ogrodu - co polecam?

Wczesną wiosną polecam sadzić rośliny dwuletnie i wieloletnie. Od kwietnia do końca maja przy sprzyjającej pogodzie zakwitnąć mogą: dwuletnie bratki i stokrotki, byliny cebulowe takie jak np. cebulica, narcyz, szafirek, oraz byliny zimujące w gruncie np. fiołek, pierwiosnek, żagwin. Od maja do czerwca kwitnąć mogą niezapominajki, astry, chaber, konwalie, irysy, orlik, piwonie, serduszka, ubiorek. Koniec czerwca i lipiec. W tym okresie zakwitną lilie, łubin, ostróżka, rozchodnik. Przełom lipca i sierpnia kwitnie klarkia, dzwonek ogrodowy, astible, liliowiec, łyszczec i szarotka. Rośliny kwitnące od lipca do końca września: aksamitka, cynia, dimorfoteka, floks roczny, groszek pachnący, lobelia, nagietek, nasturcja, petunia, słonecznik ozdobny, werbena, goździki, malwa, begonia bulwiasta, floksy, funkia, rudbekia, mieczyki.Rośliny kwitnące od połowy sierpnia do końca września lub przy odpowiedniej pogodzie dłużej: aster chiński, zimowit, dzielżan, nawłoć, złocień. Z bylin polecam stworzyć szerokie rabaty podzielone na mniejsze lub większe nieregularne pólka obsadzone różnymi gatunkami. W cienistej części ogrodu trzeba sadzić rośliny cieniolubne. Na piaszczystym kawałku ogrodu sadzimy rośliny niewybredne, co do gleby. Są jednak byliny, które mogą doskonale wyglądać w dużej masie na jednogatunkowej rabacie, jak również rośliny jednoroczne nadające się do zestawień wielogatunkowych. Projektując ogród trzeba też zwrócić uwagę na wysokość roślin. Wyższe zasadźmy w centrum a na brzegach niższe i płożące się. Ogród pięknie będzie wyglądał gdy spośród kwiatów prześwitywać będą głazy, kamienie, pnie i duże gliniane donice oraz wazy.

poniedziałek, 24 marca 2014

Polecam nie okiełznane przez człowieka miejsca w Polsce

Połonina Wetlińska jest jednym z najpiękniejszych miejsc w Bieszczadach. Jest doskonałym punktem widokowym, szczególnie jesienią, oraz wiosną kiedy to niejednokrotnie mamy do czynienia ze zjawiskiem inwersji temperatury. Wówczas widzialność zwiększa się do 150-200 km, a z Wetlińkiej widoczne są min. Tatry. W bezpośrednim sąsiedztwie Połoniny Wetlińskiej znajduje się nieco wyższa Połonina Caryńska. Charakteryzuje ją dzikość krajobrazu. 


Białowieski Park Narodowy zamieszkują: żubry, rysie, wilki, jelenie, sowy i wiele innych wspaniałych gatunków zwierząt, często zagrożonych. Także różnorodność flory jest imponująca - Puszczę Białowieską porastają rośliny rzadkie i chronione oraz masywne, wiekowe drzewa. Puszcza leży w widłach Narwi i Bugu na terenie Polski i Białorusi; otoczona jest zewsząd innymi lasami. Na terenie parku występują licznie uroczyska oraz wydmy. Polecam każdemu wycieczkę rowerem przez ten piękny las i łąki. Wspaniałą atrakcją dla dzieci i młodzieży jest zwiedzanie Rezerwatu Pokazowego Żubrów. Rezerwat położony jest przy szosie Hajnówka–Białowieża. W rezerwacie zobaczyć można również żyjące w Puszczy jelenie, sarny, dziki, łosie, konie(bachmaty), wilki i rysie. Na terenie puszczy znajduje się też niewielki skansen z zabytkowymi wiatrakami i ślicznymi XIX - wiecznymi gospodarstwami. Nawet pensjonaty i hotele przypominają stare wiejskie chaty i tawerny.