Ruiny polskiej elektrowni atomowej na nabrzeżu Jeziora Żarnowskiego (woj. pomorskie, powiat pucki) to niewiarygodne miejsce, które naprawdę warto zobaczyć.
Polska nie ma elektrowni atomowej. Wprawdzie w Żarnowcu w 1982 roku ruszyła budowa bloku o mocy 1,6 MW, ale projekt upadł po ośmiu latach. Elektrownia w Żarnowcu docelowo miała się składać z czterech bloków energetycznych napędzanych reaktorami WWER-440 o łącznej mocy ok. 1600 MW.
Według słów Ministra Przemysłu z rządu Tadeusza Mazowieckiego, Tadeusza Syryjczyka, wpływ na podjęcie decyzji o likwidacji budowy Elektrowni Jądrowej Żarnowiec miały następujące czynniki[11]:
zbędność dla wewnętrznego bilansu energetycznego, wątpliwa rentowność w porównaniu do elektrowni konwencjonalnych, niejednoznaczność kwestii bezpieczeństwa – niezależnie od negatywnego dla budowy nastawienia opinii publicznej.
Po zamknięciu budowy z dnia na dzień tysiące drogich urządzeń przeznaczonych do montażu w elektrowni stały się bezużyteczne. Dwa z czterech reaktorów zezłomowano.Wraz z przekazaniem terenu elektrowni samorządowi lokalnemu rozpoczął się okres niszczenia budynków i urządzeń, w tym kradzieży. Często przytaczanymi przykładami tego zjawiska są kompletnie zdewastowany luksusowy hotel robotniczy oraz nowoczesny Ośrodek Pomiarów Zewnętrznych. Teraz można oglądać pozostałości po tym monumentalnym kompleksie budowli. Być może kiedyś w przyszłości na tych ruinach wzniesiona zostanie elektrownia atomowa i cieszyć się będzie Polska z nowego źródła energii. Moim zdaniem jednak wciąż boimy się tej technologii.
Jak będziecie w pobliżu Żarnowa skręćcie nad jezioro, zatrzymajcie się i podziwiajcie to niezwykłe pustkowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz